Dziękuję wszystkim z wybranie naszych usług. Dzisiaj postaram się wam
przybliżyć ten niewątpliwie intrygujący krajobraz. Po prawej mogą państwo
dostrzec czarnowłose, rogate piękności przechadzające się krętymi uliczkami,
stopionymi w gorącu miasta. Natomiast z lewej strony rozciągają się błota, na
których Potępieni, pod groźbą batów, odbywają swoje kary. Panie i panowie – witamy
w Piekle.
"Uczeń Diabła". Ten niewątpliwie intrygujący tytuł widnieje na
okładce książki oferowanej nam przez wydawnictwo Jaguar. Urzekająca grafika -
czerwonoskóry rogacz szczerzący kły w łajdackim uśmiechu, a przed nim
czarnowłosy chłopiec w koszulce z nadrukiem King
of Hell. Zaraz, dlaczego akurat on? Czy to nie osobnik w tle powinien być Królem Piekła? Oto przed wami powieść
duńskiego króla fantastyki, Kennetha B. Andersena, otwierająca sagę znaną pod
tytułem "Wielka Wojna Diabłów". No
dobrze, więc okładkę mamy już z głowy. A co jest w środku?
Był sobie raz chłopiec imieniem Filip. Szóstkowy uczeń, ale straszna
łamaga. Niestety, najważniejszą z jego cech jest dobroć. "Och, ale to przecież
dobra cecha!" – wysunąłby ktoś pewnie. Może i dobra, jeśli nie jest się, jak to
trafnie określił twórca opisu na tylnej okładce, dobrym do mdłości. Oczywiście ta najmilsza osoba zawsze ma
przechlapane. Filip zostaje ofiarą najbardziej sadystycznego rozrabiaki w
szkole, Sørena. Sprawą złego zrządzenia losu, podczas ucieczki przed swym
oprawcą Filip ulega potrąceniu przez samochód. Umiera. Logicznym jest, że w
takim momencie książka powinna się skończyć. Ale śmierć głównego bohatera jest
dopiero początkiem. Po drugiej stronie czeka na niego wysłannik, szatański kot
Lucyfaks, i oznajmia mu, że Lucyfer, władca wrót piekielnych, wybrał go na
swojego następcę. On?! Toż to śmiertelna pomyłka! Ale już za późno na odwrót.
Filip przechodząc przez wrota do piekła został skazany na bycie Diabłem.
W ten oto wdzięczny sposób otwiera się przed nami powieść o pokonywaniu
własnych słabości przyprawiona wątkiem romantycznym, wywracająca do góry nogami
pojęcie moralności. Andersen pisze prostym, w miarę rzeczowym stylem. Nie
znajdziecie tu sienkiewiczowskich opisów przyrody, bo zwyczajnie nie taka była
koncepcja autora. Skutkiem takiej operacji jest książka, którą można połknąć w
jednym kawałku. Czytelnik przestanie się orientować, jak dużo już przeczytał,
ponieważ jego dłonie zaczną nieświadomie przewracać kartki. Sama w sobie akcja
płynie wartko. Minusem powieści jest jej miejscowa przewidywalność. Mimo tego,
że powiela niektóre schematy (przerażające miejsce, groźba, aby nie wchodzić –
bohaterowie wchodzą, bo czemu by nie), robi to w znośny i nie tak drażniący
sposób. Niewątpliwym plusem produktu są postaci. Intrygująca diablica o
wdzięcznym imieniu Satina, czyli złośnica uwielbiająca szydzić z ludzi i robić
im kawały. Mamy też kociego pupila Szatana, Lucyfaksa, oraz samego króla
demonów znanego wszystkim pod imieniem Lucyfer. Autor daje nam postacie, abyśmy sami mogli
rozpracować ich psychikę. W głównej mierze dotyczy to głównego bohatera,
Filipa, który staje przed wyborem: zmienić albo siebie, albo Piekło. Innym z
atutów książki jest świat przedstawiony. Pomimo wspomnianych już skromnych
opisów, autor przedstawił własną, niespotykaną i oryginalną wersję krainy
potępionych. Z pewnością różniącą się od typowej wizji diabełków latających z
widłami i gotujących ludzi w kotłach.
Książka, ogółem, jest dobra, warta
oceny 8/10. W sam raz dla tych, którzy nie potrafią przekonać się do czytania,
ale i zahartowani czytelnicy spędzą przy lekturze miłe chwile. Spodobała Ci się
koncepcja? Jeśli tak, zapraszam do lektury – Piekło już na Ciebie czeka.
Kappa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz